4 maja 2021 19:36

Cztery błędne przekonania na temat wolnych rynków

Ekonomia ma złą opinię jako nauka nieprecyzyjna i sprzeczna. Prezydent Harry S. Truman zwrócił się słynny wniosek o jednorękiego ekonomistę, więc nie musiał słyszeć „z jednej strony”, a następnie „z drugiej strony”. Lepiej lub gorzej, ekonomia i polityka, którą inspiruje, wpływają na każdy zakątek globu. W tym artykule przyjrzymy się czterem najniebezpieczniejszym nieporozumieniom, które nękały ekonomistów wolnorynkowych od czasów Adama Smitha.

Inflacja jest nieunikniona

Wydaje się, że inflacja jest zjawiskiem naturalnym; twój ojciec zapłacił jedną czwartą za film, a twój dziadek zapłacił 3 dolary za garnitur, ale teraz ty płacisz 5 $ za filiżankę kawy. Brzydka prawda jest taka, że ​​w inflacji nie ma nic naturalnego. Inflacja jest produktem pras drukarskich i, co gorsza, działa jako dodatkowy podatek od dochodów ludzi. Inflacja może pomóc wybrać grupy w krótkim okresie: na przykład rolnik może zażądać wyższej ceny i osiągać większe zyski, dopóki ceny innych dostaw nie wzrosną. Jednak w dłuższej perspektywie pomaga tylko rządowi, dając mu więcej środków do alokacji, jednocześnie zmniejszając realną wartość jego długów.

To nie przypadek, że główny beneficjent inflacji i jedyny właściciel pras drukarskich ma wielkie trudności w „kontrolowaniu inflacji”. Istnieje wiele różnych rozwiązań inflacji, ale krytycy uważają, że brakuje motywacji do jej zatrzymania.

Rządy mogą nas uratować

Rządowe rozwiązania problemów są w najlepszym przypadku podejrzane. Większość rozwiązań trafia w „ beczułkę wieprzową ”, co oznacza, że ​​mają do dyspozycji różnego rodzaju jeźdźców o szczególnych zainteresowaniach, które zwiększają koszt i szkody związane z interwencją rządu. W wielu interwencjach rządowych głównym priorytetem jest program polityczny. Reformy Nowego Ładu z lat trzydziestych XX wieku były kosztowne w swoim czasie, ale od tamtej pory jeden z zachowanych politycznych tworów, ubezpieczenie społeczne, jest coraz większym obciążeniem podatkowym. W wielu przypadkach rządowe rozwiązania problemów gospodarczych mogą przekształcić się w mocno zadłużone plany redystrybucji bogactwa (tj. Dolarów z podatków) na obszary, które będą kupować wsparcie polityczne.

Z prawdziwej perspektywy wolnego rynku często wydaje się, że prawdziwą motywacją stojącą za decyzjami politycznymi jest utrzymywanie decydentów w polityce. Odpowiedzialność fiskalna szybko znika, jeśli w grę wchodzą głosy. Ta często ignorowana rzeczywistość nie wyłącza ludzi z interwencji rządu; wszystkie tysiące wydane na deski sedesowe Pentagonu lub za milion dolarów mosty prowadzące donikąd mogą kiedyś spełnić swoje zadanie.

Wolny rynek oznacza brak regulacji

Wolny rynek jest trochę niefortunnym błędem, ponieważ ludzie utożsamiają „wolny” z „nieuregulowanym”. Niestety „samoregulujący się rynek” nie wychodzi z języka, więc utknęliśmy w tym błędnym przekonaniu. Faktem jest, że wiele wskazuje na to, jak wyglądałby nieuregulowany rynek. Za każdym razem, gdy konsultujesz się z recenzją produktu, na przykład samochodu, widzisz regulacje pozarządowe w pracy. Producenci samochodów obserwują, co ludzie mówią o swoich samochodach i zmieniają przyszłoroczne modele, aby wyeliminować to, co irytowało recenzentów.

Grupy interesów konsumentów i narzucone przez siebie standardy branżowe to dwie siły, które zdaniem ekonomistów wolnorynkowych mogłyby zastąpić większość podatników i biurokrację. Te dwie grupy w pewnym sensie kontrolują regulacje, podczas gdy lobbing grup konsumentów i przemysłu, który ma wpływ na prawodawstwo, może być argumentowany jako droższy i mniej efektywny sposób wykonywania pracy.

Podatki nie mają wpływu na produkcję

Podatki są czasami przedstawiane jako gra o sumie zerowej. Rząd bierze pewną kwotę z rąk prywatnych, a następnie wydaje ją na inne rzeczy, więc suma działalności gospodarczej pozostaje niezmieniona. Płacimy podatki, dostajemy drogi i szkoły. Jednak zwolennicy wolnego rynku argumentują, że podatki mają negatywny wpływ ekonomiczny, zmniejszając motywację do produkcji większej ilości, a tym samym do obniżenia krajowej produkcji.

Niezależnie od tego, czy chodzi o zyski, czy o dochód osobisty, faktem jest, że im więcej zarabiasz, tym mniej zachowujesz jako procent całkowitego dochodu. Eliminacja pełzania przedziału zmniejsza to dla osób fizycznych, gdy wzrost dochodów jest zjawiskiem czysto inflacyjnym, ale rząd po prostu bierze coraz większą część, gdy ciężko pracujesz, aby zarabiać coraz więcej.

Chociaż nie wszyscy reagują w ten sam sposób na ten bodziec, w sumie efektem może być spadek produkcji. Nawet rząd rozumie, że podatki obciążają gospodarkę. Przyznaje to, gdy stosuje tymczasowe (od roku do pięciu lat) obniżki lub umorzenia podatków w celu pobudzenia gospodarki. Rząd jest jednak uzależniony od wpływów podatkowych. Za każdym razem, gdy dochody rządu rosły, sam rząd rozszerzał się, aby je wykorzystać i wypisać IOU na więcej.

Zamiast stosować tymczasowe ulgi podatkowe, aby pobudzić gospodarkę do produkcji, skuteczną alternatywą wolnego rynku byłoby ograniczenie wydatków rządowych i zmniejszenie obciążeń podatkowych. W końcu praktycznie po wszystkich najbardziej produktywnych i pomyślnych okresach pokoju nastąpiły znaczące cofnięcia podatków.

Podsumowanie

Opinia akademicka, pomimo gwałtownych protestów, wydaje się kierować regułami twardych pieniędzy. Pragnienia światowych rządów prowadzących prasy drukarskie są sprzeczne z tą ekonomią. Mamy zatem zapotrzebowanie na konkurencyjne teorie, które wbrew doświadczeniu wzywają do deficytu, bodźców rządowych, celów inflacyjnych i ogromnych wydatków publicznych.

Chociaż miło jest ujawniać błędne przekonania, trudno jest ekscytować się możliwością zmiany. Nie ma znaczenia, czy mamy ekonomistów jednoręcznych, czy nie, ponieważ rządy często padają ofiarą innego upośledzenia: słuchania tylko tego, czego chcą.