5 maja 2021 3:56

Taryfa

Co to jest taryfa?

Taryfa to podatek nakładany przez jeden kraj na towary i usługi importowane z innego kraju.

Kluczowe wnioski

  • Rządy nakładają cła, aby zwiększyć dochody, chronić rodzimy przemysł lub wywierać wpływ polityczny na inny kraj.
  • Taryfy często powodują niepożądane skutki uboczne, takie jak wyższe ceny konsumenckie.
  • Taryfy mają długą i kontrowersyjną historię, a debata na temat tego, czy reprezentują dobrą, czy złą politykę, trwa do dziś.

Zrozumienie taryfy

Taryfy służą do ograniczania importu. Mówiąc najprościej, podnoszą ceny towarów i usług kupowanych w innym kraju, czyniąc je mniej atrakcyjnymi dla krajowych konsumentów.

Kluczową kwestią do zrozumienia jest to, że nałożona taryfa wpływa pośrednio na kraj wywozu, ponieważ konsument krajowy może unikać swojego produktu z powodu wzrostu ceny. Jeżeli konsument krajowy nadal wybiera produkt importowany, wówczas taryfa zasadniczo podniosła koszt dla konsumenta krajowego.

Istnieją dwa rodzaje taryf:

  • Określona taryfa jest pobierana jako stała opłata zależna od rodzaju przedmiotu, na przykład taryfa 1000 USD na samochód.
  • Opłata ad-valorem jest naliczana na podstawie wartości towaru, np. 10% wartości pojazdu.

Dlaczego rządy nakładają cła

Rządy mogą nakładać cła, aby zwiększyć dochody lub chronić rodzime gałęzie przemysłu – zwłaszcza powstające – przed zagraniczną konkurencją. Podnosząc ceny towarów wyprodukowanych za granicą, cła mogą sprawić, że produkty alternatywne produkowane w kraju wydają się bardziej atrakcyjne.

Rządy, które stosują taryfy na korzyść określonych branż, często robią to, aby chronić firmy i miejsca pracy. Taryfy mogą być również wykorzystywane jako rozszerzenie polityki zagranicznej, ponieważ ich nałożenie na głównego eksportu partnera handlowego może być wykorzystane do wywierania efektu dźwigni ekonomicznej.

Niezamierzone skutki uboczne taryf

Taryfy mogą mieć niezamierzone skutki uboczne:

  • Zmniejszając konkurencję, mogą sprawić, że przemysł krajowy będzie mniej wydajny i innowacyjny.
  • Mogą zaszkodzić krajowym konsumentom, ponieważ brak konkurencji prowadzi do wzrostu cen.
  • Mogą generować napięcia, faworyzując pewne branże lub regiony geograficzne nad innymi. Na przykład taryfy mające pomóc producentom w miastach mogą zaszkodzić konsumentom na obszarach wiejskich, którzy nie odnoszą korzyści z tej polityki i prawdopodobnie zapłacą więcej za wyprodukowane towary.
  • Wreszcie, próba wywarcia presji na rywalizujący kraj za pomocą ceł może przekształcić się w bezproduktywny cykl odwetu, powszechnie znany jako wojna handlowa.

Historia taryf

Europa przednowoczesna

W przednowoczesnej Europie wierzono, że bogactwo narodu składa się z trwałych, materialnych aktywów, takich jak złoto, srebro, ziemia i inne zasoby fizyczne. Handel był postrzegany jako gra o sumie zerowej, która przyniosła albo wyraźną stratę netto, albo wyraźny wzrost bogactwa netto. Gdyby kraj importował więcej niż eksportował, zasób, głównie złoto, popłynąłby za granicę, wyczerpując w ten sposób jego bogactwo. Handel transgraniczny był traktowany z podejrzliwością, a kraje wolały raczej nabywać kolonie, z którymi mogłyby nawiązać wyłączne stosunki handlowe, niż handlować między sobą.

Ten system, znany jako merkantylizm, w dużej mierze opierał się na cłach, a nawet na całkowitych zakazach handlu. Kraj kolonizujący, który uważał się za konkurujący z innymi kolonizatorami, importowałby surowce ze swoich kolonii, którym generalnie nie wolno było sprzedawać swoich surowców gdzie indziej. Kraj kolonizujący przekształciłby te materiały w wyroby przemysłowe, które następnie odsprzedałby koloniom. Wprowadzono wysokie cła i inne bariery, aby kolonie kupowały wyroby wyłącznie od swoich kolonizatorów.

Nowe teorie ekonomiczne

Szkocki ekonomista Adam Smith był jednym z pierwszych, którzy zakwestionowali mądrość tego układu. Jego bogactwo narodów zostało opublikowane w 1776 r., W tym samym roku, w którym brytyjskie kolonie amerykańskie ogłosiły niepodległość w odpowiedzi na wysokie podatki i restrykcyjne porozumienia handlowe.

Późniejsi pisarze, tacy jak David Ricardo, dalej rozwijali idee Smitha, prowadząc do teorii przewagi komparatywnej. Utrzymuje, że jeśli jeden kraj jest lepszy w wytwarzaniu określonego produktu, podczas gdy inny jest lepszy w wytwarzaniu innego, każdy powinien poświęcić swoje zasoby na działalność, w której się wyróżnia. Kraje powinny wtedy handlować między sobą, zamiast tworzyć bariery, które zmuszają je do kierowania zasobów na działania, które nie przynoszą dobrych wyników. Zgodnie z tą teorią taryfy hamują wzrost gospodarczy, nawet jeśli w pewnych okolicznościach można je zastosować z korzyścią dla niektórych wąskich sektorów.



Te dwa podejścia – wolny handel oparty na idei przewagi komparatywnej z jednej strony i handel ograniczony oparty na idei gry o sumie zerowej z drugiej – doświadczyły spadków i spadków popularności.

Koniec XIX i początku XX wieku

Względnie wolny handel przeżywał rozkwit pod koniec XIX i na początku XX wieku, kiedy pojawiła się idea, że ​​handel międzynarodowy spowodował, że wojny na dużą skalę między narodami były tak kosztowne i przynosiły skutki odwrotne do zamierzonych, że stały się przestarzałe. I wojna światowa dowiodła, że ​​pomysł był błędny, a nacjonalistyczne podejście do handlu, w tym wysokie cła, dominowało do końca II wojny światowej.

Od tego momentu wolny handel odradzał się od 50 lat, czego kulminacją było utworzenie w 1995 r.  Światowej Organizacji Handlu (WTO), która działa jako międzynarodowe forum rozstrzygania sporów i ustanawiania podstawowych zasad. Mnożyły się również umowy o wolnym handlu, takie jak Północnoamerykańska umowa o wolnym handlu (NAFTA) – znana obecnie jako umowa Stany Zjednoczone-Meksyk-Kanada (USMCA) – oraz Unia Europejska (UE).

Lata 2010

Sceptycyzm wobec tego modelu – czasami nazywany neoliberalizmem przez krytyków, którzy wiążą go z XIX-wiecznymi liberalnymi argumentami na rzecz wolnego handlu – jednak wzrósł i Wielka Brytania w 2016 roku głosowała za opuszczeniem Unii Europejskiej. W tym samym roku Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA na platformie, która obejmowała wezwanie do wprowadzenia ceł na import z Chin i Meksyku, które wdrożył po objęciu urzędu.

Krytycy bezcłowych wielostronnych umów handlowych, którzy wywodzą się z obu stron politycznego spektrum, argumentują, że podważają one suwerenność narodową i zachęcają do wyścigu w dół pod względem płac, ochrony pracowników oraz jakości i standardów produktów. Tymczasem obrońcy takich umów przeciwstawiają się temu, że cła prowadzą do wojen handlowych, szkodzą konsumentom, utrudniają innowacje i zachęcają do ksenofobii.